Wiktoria Szumera: „Bardziej komfortowo czuję się w ataku”
Wiktoria Szumera dołączyła do tarnowskiego przed rozgrywkami. Perspektywiczna zawodniczka opowiedziała m.in. o przenosinach do Tarnowa, odczuciach z tym związanych oraz nieco o tym czym zajmuje się poza siatkówką.
Co sprawiło, że postawiłaś na przenosiny do akurat Tarnowa?
Sytuacja w poprzednim klubie, zmusiła mnie do zmiany barw klubowych i kiedy pojawiła się
propozycja z Tarnowa, stwierdziłam że to jest odpowiednie miejsce na szlifowanie swoich
umiejętności i też ogromna szansa na pokazanie się na parkietach Tauron Ligowych.
Lepiej czujesz się na przyjęciu czy na ataku? I dlaczego?
Ze względu na pozycje, na której występuje już od 5 lat wiadome jest, że bardziej
komfortowo czuje się w ataku.
Masz już jakieś “swoje” miejsca w Tarnowie?
Miałam już okazje pozwiedzać zakątki Tarnowa, lecz takie „moje” miejsce to zdecydowanie
moje mieszkanie, w którym czuje się naprawdę dobrze.
W Tarnowie grałaś do tej pory jako gość, masz jakieś szczególne wspomnienia z meczów
w Tarnowie?
Mecze w Tarnowie na pewno wyróżniały się na tle innych zespołów pierwszoligowych i
zapadły w pamięć. Bardzo widoczne było to jak miasto żyje siatkówka. Na każdym meczu
trybuny były pełne kibiców, którzy z całych sił wspierali swoje zawodniczki.
Jesteśmy prawie na półmetku sezonu, masz jakieś już wniosku związane z występami w
Tauron Lidze?
Po rozegraniu już tych kilku meczów, mogę wywnioskować na pewno to, że jeśli zagramy na
swoim najwyższym poziomie z każda z drużyn jesteśmy w stanie nawiązać wyrównaną
walkę.
Czy masz w drużynie koleżankę, na której się wzorujesz bądź też starasz się ją w czymś
naśladować?
Jesteśmy dość młodym zespołem, ale też doświadczonym, każda zawodniczka wyróżnia się
czymś innym, próbuje podpatrywać starsze koleżanki, wysłuchuje każdą ich dobrą radę,
podpowiedź i próbuje wdrażać w swoją grę.
Oglądasz jakąś inną dyscyplinę sportu?
Raczej nie oglądam innych dyscyplin sportowych, lecz gdy są jakieś ważne reprezentacyjne
wydarzenia sportowe to jako godna patriotka dumnie oglądam.
Nie jesteś podstawową zawodniczką… jeszcze, ale np. wejście na boisku w Radomiu
miałaś piorunujące od razu rzuciło się w to w oczy. Lubisz wchodzić z ławki jako taki nie jako
“joker” trenera Wojtowicza?
Pewniej oczywiście czuje się na boisku występując regularnie, lecz ze względu na późną
zmianę barw jak i wyższą klasę rozgrywkową, cieszę się z każdej szansy wejścia na boisko
jaką dostaje i staram się zaprezentować jak najlepiej, żeby jak najlepiej pomóc swojej
drużynie.
Czy z numerem 10 łączy się jakaś historia czy przesąd?
W poprzednich sezonach występowałam z innym numerem, lecz przychodząc do Tarnowa
był już zajęty, więc postanowiłam wybrać numer 10, z dedykacją dla mojej mamy, gdyż
właśnie 10 dnia miesiąca obchodzi swojej urodziny.
Masz swój jakiś rytuał przedmeczowy, jakaś piosenka, wchodzenia na boisko np. lewą
albo prawą nogą?
Raczej nie jestem osobą przesądną, zazwyczaj przed meczem lubię posłuchać swojej
ulubionej playlisty i wypić dobrą kawkę.
Na koniec pytanie czy dla Wiktorii Szumery istnieje życie poza siatkówką?
Oczywiście, że tak siatkówka jest tylko częścią mojego życia, lecz bardzo ważną.
Najważniejsze jednak dla mnie, są relacje z moją rodziną i najbliższymi. Gdy mamy więcej
czasu wolnego często wyjeżdżam do rodzinnego domu. Gdy jednak zostaje w Tarnowie,
wolne chwile spędzam raczej biernie, odpoczywając przy dobrym filmie czy serialu czy też
dobrej książce. Poza siatkówką, od października zaczęłam studia magisterskie w
Częstochowie na kierunku zarządzanie i gdy tylko mam taką możliwość nadrabiam
zaległości uczelniane.
Rozmawiał Konrad Gaweł