Wiele emocji przysporzył kibicom sobotni mecz siatkarek Grupy Azoty PWSZ Tarnów, które przed własną publicznością podejmowały E.Leclerc Radomkę Radom. Po trzech setach tarnowianki prowadziły, ale przyjezdna drużyna doprowadziła do wyrównania, a następnie zwyciężyła w tie-breaku i całym spotkaniu 3:2. W najbliższą sobotę „Jedynkę” czeka kolejny trudny mecz, bo na wyjeździe zmierzy się z faworyzowaną Wisłą Warszawa, aktualnym wiceliderem tabeli.
W minioną sobotę w hali Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Tarnowie doszło do spotkania zespołów, które w poprzednim sezonie rywalizowały ze sobą na drugoligowych parkietach. Tarnowianki wywalczyły wówczas awans na zaplecze najwyższej klasy, a radomski klub dostał się tam „tylnymi drzwiami”, zastępując wycofującą się drużynę AZS-u Politechniki Opolskiej. Nie znaczy to jednak, że radomianki w I lidze ustępują innym poziomem sportowym. Przeciwnie: przed sezonem dokonano wielu zmian kadrowych, które znacząco wzmocniły odmieniony zespół. Jego trenerem został zaś Jacek Skrok, który jako siatkarz w prowadzonej przez Huberta Wagnera Legii Warszawa dwukrotnie wywalczył mistrzostwo Polski, a jako trener zdobył m.in. wicemistrzostwo z Danterem Poznań.
Przed sobotnim meczem 7. kolejki dotychczasowy dorobek klubów był bardzo podobny, bo obydwa po trzy spotkania wygrały i przegrały (obydwa też miały na swoim koncie dwa zwycięstwa z rzędu). W ligowej tabeli radomianki plasowały się na 5. miejscu i były bezpośrednimi sąsiadkami tarnowianek, które znajdowały się tuż za nimi (to dlatego, że zespół z Radomia punktował też w przegranych meczach). Po ponad dwóch godzinach gry okazało się, że zbliżone położenie klubów w tabeli jest nieprzypadkowe.
Pierwszy set był stosunkowo wyrównany, ale w kluczowym momencie radomianki osiągnęły nieznaczną przewagę, a finalnie zwyciężyły 27:25. Inny przebieg miała natomiast druga partia, w której początkowo ekipa z Radomia wypracowała kilka punktów więcej, ale „Jedynka” szybko doprowadziła do remisu, a następnie zdobyła prowadzenie i zaczęła seryjnie punktować, co przyniosło efekt w postaci wygranej 25:17 oraz doprowadzenia do wyrównania w meczu.
Wiele wrażeń przysporzył tarnowskim kibicom trzeci set, w którym gospodynie odskoczyły rywalkom na odległość siedmiu punktów, a następnie całą przewagę szybko straciły i w końcówce musiały walczyć o wygraną. Ostatecznie tarnowianki zwyciężyły 26:24 i objęły prowadzenie w spotkaniu. W czwartej partii radomianki długo tylko o krok wyprzedzały gospodynie, ale w drugiej fazie seta osiągnęły znaczącą przewagę i wygrały 25:16.
Po raz pierwszy w tym sezonie w meczu „Jedynki” do rozstrzygnięcia potrzebny był tie-break. Radomianki znajdowały się w innej sytuacji, bo do rywalizacji w piątym secie były już przyzwyczajone. I choć na początku seta tarnowianki osiągnęły dwupunktową przewagę, to zaraz rywalki odrobiły stratę i same objęły prowadzenie, którego nie oddały już do końca partii. Ostatecznie przyjezdny zespół zwyciężył w niej 15:11, a w całym meczu, pełnym emocji i zwrotów akcji, mógł cieszyć się z cennego triumfu 3:2. MVP spotkania wybrano Olgę Samul, libero ekipy z Radomia.
– Nikt nie spodziewał się łatwego spotkania, bo Radomka to mocny, walczący zespół, który do ostatniej piłki utrzymuje koncentrację – podsumowuje Michał Betleja, trener tarnowianek. – Był to mecz walki, nerwów, w którym niuanse decydowały o tym, kto przechyli szalę zwycięstwa na swoją stronę, a punkty gwarantowała predyspozycja dnia. Nie jest więc tak, że był to słaby mecz w naszym wykonaniu, dziewczyny zostawiły na parkiecie dużo zdrowia.
W pierwszoligowej tabeli tarnowianki spadły na 8. miejsce. Wiceliderem zestawienia jest Wisła Warszawa, z którą podopieczne trenera Betleji zmierzą się w najbliższą sobotę. Siatkarki „Jedynki” w następnej kolejce czeka trudne spotkanie na parkiecie rywala, bo Wisła to jeden z najmocniejszych zespołów w lidze i pretendent do awansu. Już w poprzednim sezonie warszawianki były blisko realizacji tego celu, zwyciężyły w sezonie zasadniczym i fazie play-off, ale przegrały ostatecznie kluczowe baraże o miejsce w najwyższej klasie. W zespole gra m.in. urodzona w Tarnowie Katarzyna Mróz, wychowanka tutejszej Tarnovii (starsza siostra Agaty Mróz-Olszewskiej), która do warszawskiej ekipy trafiła z Developresu Rzeszów, brązowej drużyny ostatniego sezonu Orlen Ligi.
Sławomir Kruczek Temi